TSUE w sprawie kredytu frankowego

Czy konsument, który nie przeczytał umowy ma prawo do ochrony swojego majątku? 

KOLEJNE PYTANIE PREJUDYCJALNE DO TRYBUNAŁU SPRAWIEDLIWOŚCI UNII EUROPEJSKIEJ 

W dniu 11 maja 2020 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli (sprawa II C 2797/18) postanowił skierować kolejne 3 pytania do TSUE w sprawie kredytu „frankowego”.  

W istocie wątpliwości sądu sprowadzają się do następujących kwestii:  

  1. Czy ochrona wynikająca z Dyrektywy 93/13 przysługuje każdemu konsumentowi, czy też tylko konsumentowi dostatecznie rozważnemu, uważnemu i rozsądnemu?
  2. Czy konsument podlega ochronie jeśli nie przeczytał umowy kredytu?
  3. Czy można uznać za wystraczająco rozsądnego konsumenta, który wprawdzie przeczytał umowę kredytu, ale nie w pełni zrozumiał, a mimo to nie zwracał się do banku z prośbą o wyjaśnienia? 

TSUE w sprawie kredytu frankowego

Po fundamentalnym wyroku TSUE w sprawie C-260/18 (Dziubak), jest to kolejne trzecie zapytanie polskich sądów. W grudniu 2019 r. pytania skierował Sąd Okręgowy w Gdańsku, natomiast w lutym 2020 r. pytania wysłał ten sam Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli. 

Sprawa sądowa dotyczy umowy kredytu indeksowanego do franka szwajcarskiego dawnego Kredyt Bank (obecnie Santander Bank Polska).  Pełnomocnikiem kredytobiorców w tej sprawie jest radca prawny Marek Skrobacki z Kancelarii CHF. Sąd podjął decyzję o zadaniu pytania z własnej woli, bez jakiegokolwiek wniosku kredytobiorców. 

Komentarz Marka Skrobackiego: 

„Mam wrażenie, że po wyroku w sprawie Dziubak (C-260/18) świadomość polskich sędziów jest dużo lepsza. Obserwuję, że praktycznie każdy sędzia wie już, że przepisy Dyrektywy 93/13 są wiążące w polskich sprawach, a wyrok TSUE powinien być respektowany przez krajowych sędziów. Taka świadomość nie była powszechna jeszcze choćby rok temu.  

Jednocześnie nie mam złudzeń, że dla części polskich sędziów przyjęcie europejskich standardów ochrony konsumenta jest rewolucją kopernikańską. Sędziom trudno uwierzyć w to, że banki mają ponosić odpowiedzialność finansową za nieuczciwe umowy, przygotowane przez banki. Pytania sądu gdańskiego i dwukrotnie sądu dla Warszawy-Woli właśnie to pokazują.  

Sędziowie pytają: „Drogie TSUE! Czy naprawdę w sprawie Dziubak się nie pomyliliście? Czy umowy „frankowe” są naprawdę nieważne? Ale czy na pewno w każdym przypadku?”.  

Wątpliwości sędziów, wpływają na opóźnienie tempa rozpoznawania spraw. Jest to na rękę sektora bankowego, a dla konsumentów jest frustrujące.  

Sądom „liniowym” trudno uwierzyć, że mają wydawać radykalne wyroki pro-konsumenckie, bo sprawy „frankowe” są de facto pierwszym przypadkiem, gdy sędziowie cywilni są zmuszeni do wyjścia poza klasyczny kodeks cywilny i są konfrontowani z prawem unijnym. Muszą zastosować Dyrektywę 93/13 i poznać TSUE.  

Do tego sądy powszechne przez wiele lat nie otrzymały odpowiedniego wsparcia od Sądu Najwyższego. Dopiero w 2019 roku SN wydał serię pro-konsumenckich wyroków w sprawach „frankowych”.  

Uważam, że orzeczenie TSUE w tej sprawie będzie ostatecznym impulsem dla polskich sądów. Po uzyskaniu europejskiego „stempla”, że ochrona przysługuje każdemu konsumentowi bez wyjątku, nawet najbardziej sceptyczny polski sędzia będzie miał pełną jasność co do kierunku orzekania.  

Na szczęście mam doświadczenie związane z TSUE i jest ono bardzo pozytywne. W sprawie TSUE współpracowałem ściśle z mec. Agnieszką Plejewską, która jest pełnomocnikiem Państwa Dziubak. Jeździłem do Trybunału w Luksemburgu, uczestniczyłem w spotkaniach z Rzecznikiem Generalnym TSUE, prof. Maciejem Szpunarem. 

Uważam, że pytanie w tej sprawie będzie mieć minimalny wpływ na ewentualne zawieszanie postępowań w innych sprawach sądowych. Zadane pytanie dotyczy specyficznych okoliczności faktycznych związanych z zawarciem umowy kredytu, gdy dokument przygotowany przez bank nie został przeczytany przez wszystkich kredytobiorców. “ 

Pełną treść postanowienia sądu znajdziecie 2020-05-11 SAD Post pytanie do TSUE -Santander (d. Kredyt Bank)